A było to tak...
Jako
mały chłopiec udał się on na swój pierwszy mecz piłkarzy ŁKS. Na
stadionie przy al. Unii 2 znalazł się całkiem przypadkowo, gdyż miast
iść do kina, po drodze zmienił zdanie, bowiem jego uwagę przykuł barwny
afisz na ul. Piotrkowskiej, reklamujący mecz łodzian z Ruchem Hajduki
Wielkie (dziś dzielnica Chorzowa). Na meczu, jak sam wspominał, działy
się cuda. Ełkaesiacy grali jak młode bogi, a drużyna Ruchu chwilami nie
wiedziała, co się dzieje. Wychodząc ze stadionu usłyszał rozmowę dwóch
starszych, wielce uradowanych kibiców. Jeden z nich powiedział: -
„Psiakrew, ‘Rycerze Wiosny’, jesienią to nie będą mogli nawet nogami
ciągnąć. Ale zaiwanili tym Karlikom!”.
Po tym zwycięstwie
ŁKS awansował na 4. miejsce w tabeli, zbliżając się na 3 punkty do
lidera i zaledwie na jedno „oczko” do drugiej drużyny w tabeli. Jakby
nieco na przekór dwóm starszym panom utrzymał tą wysoką pozycję do końca
sezonu, co jak się okazało, było najlepszym rezultatem uzyskanym przez
„Rycerzy Wiosny” przed II wojną światową.
Relacja z "Dziennika Łódzkiego" z dnia 27. maja 1932 roku.
Świetne zwycięstwo czerwonych
„Po
długiej przerwie znów zobaczyliśmy mecz ligowy, który przyniósł piękny
sukces dobrze dysponowanym gospodarzom. Jakkolwiek nie wątpiliśmy w
zwycięstwo czerwonych, to jednak nie spodziewaliśmy się, że wypadnie ono
tak wysoko cyfrowo. Przyznać trzeba, że na zwycięstwo to napracowali
się ciężko i odnieśli je w takim stosunku, w jakim należało. Na
wspaniały sukces złożyła się dobra gra całej drużyny. Frymarkiewicz
bronił dobrze i pewnie, wyłapywał kilka ostrych strzałów. Na poziomie
dawno niewidzianym stanęli obrońcy: Gałecki i Karasiak i że Ruch nie
uzyskał ani jednej bramki, to ich zasługa.
Gałecki
był doskonały pod każdym względem. Karasiak zaś całkowicie dostroił się
do partnera, wykazał formę, jak za swych najlepszych czasów.
W
pomocy brylował wszędobylski Jańczyk, choć Steinke i Welnic pokazali
się też z najlepszej strony. Dwóm ostatnim brak rutyny, po nabyciu jej
zaś staną się graczami bardzo pożytecznymi. Obaj są pracowici i pracują
jednakowo cały czas, brak im jeszcze techniki i celowej pracy z atakiem,
któremu podają piłkę
nie zawsze dobrze. O ataku można rozmaicie mówić. Zespołowo grał
słabiej niż zwykle i indywidualnie zaś niektórzy gracze byli w formie b.
dobrej.
Podkreślić
należy grę Króla, który był na skrzydle graczem produktywnym. Miał on
nie tylko dobre biegi i centry, ale przytem ostry strzał. Tadeusiewicz
na środku był niezły, choć za długo przetrzymywał piłkę. Herbstreich
pracował jak zawsze trochę słabiej. Durka był niewyzyskany, kilka razy
centrując pokazał się z dobrej strony. Najsłabszym graczem w tej linii
był Sowiak, grający stale pod bramką bez głowy.
Drużyna Ruchu nie była taka zła, jakby można sadzić z wyniku. Szybkością przewyższała znacznie gospodarzy.
Bramkarz
mógł obronić dwa strzały. Obrona słaba faktycznie, z wykopem niezłym i
pewnym. Tak wielką klęską zawiniła pomoc, która nie umiała powstrzymać
naporu gospodarzy.
O
ile chodzi o atak, to był on najlepszą linią gości. Bardzo dobrym był
lewoskrzydłowy Wodarz, posiadający piękny bieg i silny strzał oraz dobre
centry. Łącznicy zadowolili, mimo że Sobota gorszy niż w ubiegłych
latach.
Gra
od samego początku zajmująca. Goście zrywają się i przez pierwszy
kwadrans przesiadują na połowie gospodarzy, którzy nie mogą zdobyć się
na celową akcję. Potem gra się wyrównuje i ŁKS zaczyna energicznie
atakować! W 23 minucie Król z podania Jańczyka strzela ostro i piłka
trzepocze w siatce. Ta bramka podnieca gospodarzy i w 32 minucie po
ładnej centrze Durki Tadeusiewicz zdobywa głową bramkę. Ten sam gracz
uzyskuje w 41 minucie trzecią bramkę dla swych barw. Po przerwie gra
żywa w dalszym ciągu, przyczep goście chcą poprawić wynik, atakują
zawzięcie, jednak Gałecki i Król wyjaśniają wszelkie groźne sytuacje,
zaś atak ŁKS-u przeprowadza niebezpieczne wypady. Wreszcie Król w 73
minucie zdobywa czwartą, a Herbstreich w 78 piątą bramkę. Szóstą i
ostatnią bramkę uzyskuje Sowiak w 85 minucie.
Publiczności ok. 2000 osób. Sędziował dobrze p. Marczewski.”
ŁKS Łódź – Ruch Hajduki Wielkie 6:0 (3:0)
Składy:
ŁKS - Frymarkiewicz; Karasiak, Gałecki; Jańczyk, Steinke, Welnic; Durka, Herbstreich, Tadeusiewicz, Sowiak, Król.
Ruch – Kurek; Kacy, Kusz; Dziwisz, Badura, Zorzycki; Urban, Buchwald, Sonntag, Sobota, Wodarz.
Strzelcy: Król 2 (23, 73), Tadeusiewicz 2 (32, 41) oraz Herbstreich (78) i Sowiak (85) po 1.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz