Gdyby mecz z MKS Kluczbork trwał 45 minut, to wszyscy byliby zadowoleni. Do przerwy łodzianie grali widowiskowo i skutecznie.
Trener
Andrzej Pyrdoł nie mógł skorzystać z usług aż sześciu graczy. Wcześnie
było wiadomo, że w środę nie zagrają Damian Pawlak, Artur Golański,
Rafał Kujawa i Brain Obem. W ostatniej chwili do grona kontuzjowanych
dołączyli Artur Gieraga (dzień wcześniej zderzył się na treningu z
Adrianem Woźniczką i narzeka na ból kolana) oraz Bartosz Romańczuk (we
wtorek usunięto mu narośl na palcu i będzie pauzował przez około
tydzień).
Łodzianie
od początku zaatakowali rywala i już jedna z pierwszych składnych akcji
dała im prowadzenie. Z prawej strony mocno dośrodkował Damian Seweryn, a
Marcin Mięciel pewnym strzałem głową trafił do siatki. Po pół godzinie
gry, Marcin Smoliński egzekwował rzut rożny. W polu karnym doszło do
przepychanki, która nie uszła uwadze sędziego Włodzimierza Bartosa.
Jedenastkę pewnie wykorzystał Smoliński strzelając z całej siły w środek
bramki. Tuż przed przerwą indywidualną akcją popisał się Jakub Kosecki.
Nasz skrzydłowy minął bramkarza i dograł piłkę wprost na głowę Macieja
Bykowskiego, a ten strzałem z kilku metrów zdobył gola do szatni. Przed
przerwą goście nie stworzyli sobie dogodnych sytuacji do zdobycia gola i
gra toczyła się pod wyraźne dyktando zawodników w niebieskich strojach.
Po
zmianie stron trenerzy dokonali kilku zmian. Gra przestała się układać,
a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Coraz częściej do głosu
dochodzili goście i kilka razy Paweł Waśków ratował swą drużynę z
poważnych opresji. W ostatniej minucie meczu sędzia dwukrotnie wskazywał
na punkt oddalony o 11 metrów od bramki ŁKS. Dwukrotnie rywali faulował
w polu karnym Szymon Salski, a Tomasz Copik bezbłędnie wykorzystał te
okazje. - Nie ja to wymyśliłem, że mecz trwa 90 minut. Zawodnicy, którzy
weszli po przerwie chyba pomyśleli, że jakoś to będzie i trochę się
przeliczyli. Szkoda, bo zamiast efektownego zwycięstwa mamy wynik 3:2.
Na szczęście to tylko sparing, ale w lidze tak grać nie można -
podsumował spotkanie trener Andrzej Pyrdoł.
Tylko
10 minut spędził na boisku Marcin Adamski, który trzymając się za udo
opuścił plac gry z grymasem bólu. Diagnoza jeszcze nie jest znana. Nie
jest jednak wykluczone, że łódzkiego defensora znów czeka przerwa w
treningach.
Następny mecz kontrolny ełkaesiacy rozegrają w najbliższą sobotę o godzinie 13.00, kiedy to w Kielcach zmierzą się z Koroną.
Konstantynów Łódzki, 16.02.2011, godz.13.00
ŁKS Łódź - MKS Kluczbork 3:2 (3:0)
Mięciel 8 Copik 89, 90 (obie z karnego)
Smoliński 32 (z karnego)
Bykowski 43
ŁKS:
Waśków, Seweryn, Łabędzki, Woźniczka, Kaczmarek, Bykowski, Smoliński,
Kłus, Mączyński, Kosecki, Mięciel.: Po przerwie grali także: Klepczarek,
Kubicki, Adamski, Mowlik, Salski.
MKS Kluczbork:
Świtała, Stawowy, Copik, Hober, Jagieniak, Nowacki, Ulatowski, Góral,
Niziołek, Tuszyński, Kosim. Po przerwie grali także: Wnuk, Adamczyk,
Glanowski, Odrzywolski.
Sędzia: Bartos (Łódź)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz