Drugi
sobotni mecz pomiędzy Koroną i ŁKS-em rozegrany został na Arenie Kielce
i wystąpiły w nim zespoły teoretycznie silniejsze niż trzy godziny
wcześniej. W zespole ŁKS szansę gry dostał Marcin Woźniak, który w
poprzednim sezonie grał w Sandecji Nowy Sącz.
Pierwszą groźną akcje stworzyli łodzianie. Maciej Bykowski dośrodkował z
prawej strony, ale strzał głową Marka Saganowskiego obronił Wojciech
Małecki. Potem do głosu doszli gospodarze, którzy zmarnowali trzy
doskonałe sytuacje do zdobycia goli. Najpierw Paweł Sobolewski z bliska
trafił w boczną siatkę, po chwili Jakub Bąk z kilku metrów dosłownie
podał piłkę do rąk Pawła Waśkowa, a w następnej akcji niepilnowany
Michał Zieliński główkował z bliska nad poprzeczką.
W 26 minucie meczu gospodarze egzekwowali rzut rożny. Sobolewski
dośrodkował wprost na głowę Macieja Korzyma, a ten strzałem w długi róg
wyprowadził Koronę na prowadzenie. Chwilę potem łodzianie mieli dwie
okazje na wyrównanie. Najpierw Tomasz Nowak strzelił groźnie z dystansu
ale Małecki wybił piłkę na róg. Korner egzekwował Nowak, a Marek
Saganowski strzelil głową minimalnie obok slupka. W końcówce pierwszej
połowy gra trochę siadła. Strzałów z dystansu próbowali Maciej Korzym i
Maciej Bykowski, ale za każdym razem piłka mijała bramkę.
Drugą połowę, podobnie jak w rozgrywanym wcześniej meczu, lepiej
rozpoczęli łodzianie, którzy przeprowadzili dwie bliźniacze akcje prawym
i lewym skrzydłem. Najpierw przedzierał się Marcin Mięciel, a po kilku
minutach Marcin Woźniak, ale dwukrotnie zabrakło ostatniego podania.
Udało się za trzecim razem. Środkiem ruszył Tomasz Nowak, zagrał na lewo
do będącego w pełnym biegu Mięciela, a ten tuż sprzed linii końcowej
wycofał do Marcina Smolińskiego. Choć w bramce Korony znajdował się
bramkarz i trzech obrońców, to „Smoła” uderzył na tyle precyzyjnie, że
piłka znalazła drogę do siatki. Przez następny kwadrans na boisku nie
działo się nic godnego uwagi. Gra toczyła się głównie w środkowej
strefie boiska, brakowało strzałów i podbramkowych spięć. W końcówce
obudziła się Korona. Już pierwsza próba pokonania Pawła Waśkowa
zakończyła się sukcesem. Aleksandar Vuković znalazł się zupełnie
niepilnowany w odległości około 20 metrów od bramki, popatrzył jak
ustawiony jest łódzki golkiper i mierzonym strzałem strzelił gola na
2:1. Za minutę mogło być po meczu, bo kolejny rajd prawą stroną boiska
przeprowadził aktywny Sobolewski, ale już po raz drugi tego dnia
przegrał pojedynek sam na sam z Waśkowem. W odpowiedzi zakotłowało się
pod bramką Małeckiego, jednak mocne strzały z bliska Kłusa i Mięciela
zostały zablokowane.
W końcówce ŁKS podkręcił tempo ale wyrównującej bramki nie udało się zdobyć.
Korona Kielce – ŁKS Łódź 2:1 (drugi mecz)
Korzym 26 Smoliński 58
Vuković 77
Korona: Małecki, Kuzera, Stano, Kijanskas, Kal, Bąk, Vuković, Jovanović, Sobolewski, Zieliński, Korzym
ŁKS:
Waśków, Stefańczyk (75 Gieraga), Adamski, Klepczarek, Woźniak, Kłus,
Nowak, Bykowski, Smoliński, Saganowski (80 Wojtczak), Mięciel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz