----ŁÓDŹ MOIM MIASTEM ŁKS MOIM ŻYCIEM-------*1908-2015*-------107 LAT TRADYCJI----
OSTATNI MECZ: 3 maja 2015 (III Liga) Polonia Warszawa – ŁKS Łódź 1:2 (0:1) / Bramki: Arłukowicz 74 - Sarafiński 14, Martins 87 (kar.)
Najbliższy mecz:
6 maja 2015 godz.18:00 (III liga)
ŁKS Łódź - Lechia Tomaszów Mazowiecki

poniedziałek, 20 października 2014

Łukasz Staroń: Nie interesują nas remisy.

dcs_6175
Po pechowo zremisowanym przez ŁKS meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki (1:1) z dziennikarzami łódzkich mediów rozmawiał Łukasz Staroń – zdobywca jedynej bramki dla gospodarczy.

Szybko strzeliliście bramkę i wydawało się, że utrzymacie korzystny rezultat do końca.

Łukasz Staroń: Bardzo dobrze weszliśmy w mecz, od razu strzelając gola. Potem mieliśmy jeszcze kilka sytuacji żeby podwyższyć na 2:0. Niestety to się nie udało. Myślę, że z przebiegu meczu zasłużyliśmy na zwycięstwo. Stworzyliśmy bardzo dużo okazji i powinniśmy więcej z nich wykorzystać.

Pechowo straciliście bramkę w ostatniej minucie meczu.

Ł.S.: Tak, wtedy byłem już poza boiskiem, ale wydawało mi się, obserwując to wszystko z ławki, że faulu nie było. Niestety sędzia uznał inaczej i w samej końcówce straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Jesteśmy na to wszystko bardzo źli.

Sam miałeś okazję zdobyć bramkę, dzięki której zwycięstwo byłoby wasze. Uderzyłeś po długim słupku i pomyliłeś się dosłownie o centymetry.

Ł.S.: To już miało miejsce w bardziej zaawansowanej części meczu. Po prostu zabrakło mi już siły, żeby lepiej wykończyć akcję. Szkoda, bo gdybym to strzelił, to teraz wszyscy na stadionie by się cieszyli z naszych trzech punktów.

W drugiej połowie pozwoliliście przejąć rywalom inicjatywę i w konsekwencji straciliście gola.

Ł.S.: To było w naszym wykonaniu słabe. Jeszcze w przerwie mobilizowaliśmy się, żeby grać spokojnie piłką, zmuszać przeciwników do biegania. Wtedy sytuacje by się same tworzyły.

Dlaczego nie zrealizowaliście tego założenia?

Ł.S.: Nie wiem co poszło nie tak. Chyba za głęboko się cofnęliśmy, rywale naciskali, przejęli inicjatywę i to się na nas zemściło tuż przed końcem meczu.

A może zabrakło wam koncentracji?

Ł.S.: Na pewno nie. Z koncentracją nie mamy problemów. Jesteśmy zdeterminowani i skoncentrowani od początku do samego końca meczu. Bardziej brakowało nam szczęścia.

Dzisiaj pechowo zremisowaliście, ale od momentu, gdy drużynę przejął trener Kretek, jesteście niepokonani.

Ł.S.: Zgadza się, ale nie interesują nas remisy. Liczą się tylko zwycięstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz