poniedziałek, 20 października 2014
Łukasz Staroń: Nie interesują nas remisy.
Po pechowo zremisowanym przez ŁKS meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki (1:1) z dziennikarzami łódzkich mediów rozmawiał Łukasz Staroń – zdobywca jedynej bramki dla gospodarczy.
Szybko strzeliliście bramkę i wydawało się, że utrzymacie korzystny rezultat do końca.
Łukasz Staroń: Bardzo dobrze weszliśmy w mecz, od razu strzelając gola. Potem mieliśmy jeszcze kilka sytuacji żeby podwyższyć na 2:0. Niestety to się nie udało. Myślę, że z przebiegu meczu zasłużyliśmy na zwycięstwo. Stworzyliśmy bardzo dużo okazji i powinniśmy więcej z nich wykorzystać.
Pechowo straciliście bramkę w ostatniej minucie meczu.
Ł.S.: Tak, wtedy byłem już poza boiskiem, ale wydawało mi się, obserwując to wszystko z ławki, że faulu nie było. Niestety sędzia uznał inaczej i w samej końcówce straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Jesteśmy na to wszystko bardzo źli.
Sam miałeś okazję zdobyć bramkę, dzięki której zwycięstwo byłoby wasze. Uderzyłeś po długim słupku i pomyliłeś się dosłownie o centymetry.
Ł.S.: To już miało miejsce w bardziej zaawansowanej części meczu. Po prostu zabrakło mi już siły, żeby lepiej wykończyć akcję. Szkoda, bo gdybym to strzelił, to teraz wszyscy na stadionie by się cieszyli z naszych trzech punktów.
W drugiej połowie pozwoliliście przejąć rywalom inicjatywę i w konsekwencji straciliście gola.
Ł.S.: To było w naszym wykonaniu słabe. Jeszcze w przerwie mobilizowaliśmy się, żeby grać spokojnie piłką, zmuszać przeciwników do biegania. Wtedy sytuacje by się same tworzyły.
Dlaczego nie zrealizowaliście tego założenia?
Ł.S.: Nie wiem co poszło nie tak. Chyba za głęboko się cofnęliśmy, rywale naciskali, przejęli inicjatywę i to się na nas zemściło tuż przed końcem meczu.
A może zabrakło wam koncentracji?
Ł.S.: Na pewno nie. Z koncentracją nie mamy problemów. Jesteśmy zdeterminowani i skoncentrowani od początku do samego końca meczu. Bardziej brakowało nam szczęścia.
Dzisiaj pechowo zremisowaliście, ale od momentu, gdy drużynę przejął trener Kretek, jesteście niepokonani.
Ł.S.: Zgadza się, ale nie interesują nas remisy. Liczą się tylko zwycięstwa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz