----ŁÓDŹ MOIM MIASTEM ŁKS MOIM ŻYCIEM-------*1908-2015*-------107 LAT TRADYCJI----
OSTATNI MECZ: 3 maja 2015 (III Liga) Polonia Warszawa – ŁKS Łódź 1:2 (0:1) / Bramki: Arłukowicz 74 - Sarafiński 14, Martins 87 (kar.)
Najbliższy mecz:
6 maja 2015 godz.18:00 (III liga)
ŁKS Łódź - Lechia Tomaszów Mazowiecki

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Jurkowski: Nie było lekko, ale wygraliśmy.

29Po ostatnim meczu sezonu 2013/2014 rozegranym na stadionie przy al. Unii Lubelskiej 2 (ŁKS – Włókniarz Moszczenica) krótkiego wywiadu udzielił Radosław Jurkowski, strzelec drugiego gola dla łodzian.

Zdobyłeś dzisiaj najpiękniejszą bramkę w życiu?

Radosław Jurkowski: No nie wiem, na pewno to była ładna bramka. Wreszcie się udało, bo na wiosnę nie wpadały te gole tak często jak bym chciał. Cieszę się, że strzeliłem akurat dziś, w ostatnim meczu przy al. Unii.

Takiego gola już dawno nie widzieliśmy – mocny strzał z dystansu, w samo okno bramki. Mierzyłeś?

R.J.: Starałem się uderzyć tak, żeby bramkarz nie odbił piłki. Ale z bramki bardziej cieszy mnie zwycięstwo 3:0 i to, że możemy świętować awans. Zostały trzy mecze, zapowiadamy walkę o dziewięć punktów.

Kibice liczyli pewnie na więcej goli – mieliście przecież masę sytuacji.

R.J.: Pewnie, mogliśmy wygrać 12:0 [śmiech]! Oczywiście żartuję. W tej lidze nie gra się nam łatwo, bo przeciwnicy się bronią cały zespołem. Dopiero gdy strzelimy pierwszą bramkę jest nieco łatwiej. Myślę, że dzisiejsze 3:0 to jednak sukces, powinniśmy się z tego cieszyć.

Przed wami trzy spotkania na zakończenie sezonu. Nieco łatwiejszy mecz z Astroią Szczerców i ciężkie potyczki ze Zjednoczonymi Stryków i Widokiem Skierniewice.

R.J.: Jesienią z Widokiem i Zjednoczonymi graliśmy u siebie i jeden mecz przegraliśmy, a drugi zremisowaliśmy. Ale ja gwarantuję, że nie damy sobie łatwo odebrać punktów. Chcemy wygrać wszystko. Wyjdziemy na boisko, jak to się mówi, „na żyle”.

Jak myślisz, czy twoje trafienie to podpis na trzecioligowym kontrakcie z ŁKS-em?

R.J.: Nie ukrywam, że chciałbym zostać w ŁKS-ie. Czekam na rozmowy z prezesami. Mam nadzieję, że ich przekonałem – może ta bramka przechyliła szalę? A może nie? Zobaczymy.

Jak atmosfera na finiszu sezonu? Wszyscy na pewno liczycie na miejsce w składzie III-ligowym.

R.J.: Mało o tym rozmawiamy. Czekamy na informację od prezesów. Każdy z nas wierzy, że będzie mógł zagrać w III lidze, ale na razie skupiamy się na tym, żeby jak najlepiej wypaść w trzech ostatnich meczach. To jest cel na najbliższy czas.

Wróćmy na chwilę do dzisiejszego meczu – ciężko się grało w takim upale?

R.J.: Dzisiaj to pogoda była idealna, żeby jechać nad jezioro, a nie grać w piłkę pełne 90 minut [śmiech]. Pogoda nie sprzyjała bieganiu po boisku, w słońcu jest chyba ze 40 stopni. Nie było lekko, ale wygraliśmy. A przecież obie drużyny miały takie same warunki.

Byliście zaskoczeni, że piłkarze Włókniarza prezentowali się bardzo poprawnie pod względem kondycji?

R.J.: Powiem szczerze – myślałem, ze Włókniarz wcześniej „siądzie”. Nieźle się trzymali. Nie zapominajmy, że Włókniarz jest rewelacją rundy, zdobył najwięcej punktów. To tez był dla nas czynnik mobilizujący. Widać, że mocno przepracowali zimę. Dzisiaj pomimo porażki pokazali, że potrafią grać w piłkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz