Przed
meczem miłą niespodziankę przygotowali działacze ŁKS-u. Fanów
zgromadzonych przy al. Unii 2 powitała nowa maskotka – Rycerz,
odwołujący się do przydomku łódzkich piłkarzy.
Od
początku jasne było, iż Kolejarz nie będzie w tym spotkaniu atakował i
faktycznie inicjatywę przejęli łodzianie. Już w dziewiątej minucie
kibice najstarszego łódzkiego stowarzyszenia sportowego cieszyli się z
gola. Serię akcji oskrzydlających zakończyło dośrodkowanie w tłok w polu
karnym, a nieudolnie wybita przez defensorów Kolejarza piłka trafiła
wprost na lewą nogęJakuba Koseckiego. Wyjątkowej urody wolej znalazł
drogę do bramki Marcina Zarychty i wyprowadził ŁKS na prowadzenie.
Gospodarze zresztą nie osiedli na laurach i dalej atakowali – ambitne
próby Kaczmarka i Koseckiego były jednak mocno niecelne. Tymczasem
zaskoczyć mógł Kolejarz – po kwadransie dominacji wicelidera, uaktywnił
się były gracz łódzkiego zespołu, Piotr Madejski. Groźny strzał, a także
celne dośrodkowania byłego reprezentanta Polski nie zaskoczyły jednak
obrony Rycerzy Wiosny. W tym okresie ŁKS oddał inicjatywę i mogło się to
na gospodarzach srogo zemścić. W 26. minucie wyśmienitą okazję
zmarnował Tomasz Ciećko. Napastnik drużyny ze Stróż z piątego metra
ładnie uderzył głową, lecz efektowną robinsonadą popisał się Bogusław
Wyparło. ŁKS pod koniec pierwszej połowy odzyskał animusz z początku
spotkania – najpierw z końca pola bramkowego obok słupka posłał piłkę
Kłus, chwilę później zaś zagranie Koseckiego wzdłuż bramki zamknął
Mięciel trafiając w poprzeczkę. W doliczonym czasie gry ŁKS zagroził
bramce Kolejarza po raz ostatni – Kosecki został jednak ostro
powstrzymany przez jednego z obrońców gości, a sędzia – mimo że była to
decyzja dość kontrowersyjna – nie odgwizdał rzutu karnego. Tuż po tej
sytuacji, pan Erwin Paterek zakończył pierwszą połowę spotkania.
Na
początku drugiej połowy część kibiców opuściła trybuny, solidaryzując
się z kibicami Legii Warszawa i Lecha Poznań, którzy protestują
przeciwko zamknięciu ich stadionów. Na boisku tymczasem ŁKS wciąż miał
optyczną przewagę. W 50 minucie drugą żółtą kartkę otrzymał Szufryn za
faul w polu karnym na Mięcielu, ale „jedenastkę” zmarnowałMariusz
Mowlik. Chwilę później bramka zatrzepotała jednak w bramce Kolejarza.
Drugie trafienie przypadło Dariuszowi Kłusowi, który dobił strzał
Koseckiego zablokowany przez obrońcę. Łodzianie nie ustawali w
szturmowaniu bramki Zarychty. Kosecki groźnie zagrał przed pole karne,
lecz bardzo niecelnie strzelał „Mięta”. ŁKS popełnił wówczas jeden z
nielicznych błędów w tym spotkaniu – za szybko uwierzył w zwycięstwo i w
efekcie rozluźnił szczelną jak dotąd defensywę. Wykorzystał to Cheikh
Niane, którzy przebojowo wszedł między stoperów z Łodzi i plasowanym
uderzeniem pokonał jak dotąd bezrobotnego Wyparłę. Kontaktowy gol
zadziałał otrzeźwiająco – ŁKS znów ruszył do ataku. Próbował Kosecki,
próbował Bykowski, lecz poważnie zdekompletowana drużyna Kolejarza – w
międzyczasie czerwoną kartką został ukarany Rafał Zawiślan – broniła się
nad wyraz ambitnie. Wicelider kompletnie zdominował rywali, lecz na
bramkę doskonałych okazji nie potrafili zamienić ani Mięciel, ani
wyjątkowo aktywny tego dnia „Kosa”, ani Kaczmarek, którego uderzenie z
25. metrów było bardzo bliskie zaskoczenia Zarychty. Kolejarz
ograniczył się wyłącznie do obrony, a ełkaesiacy zadowolili się
jednobramkową przewagą. Gospodarze długo utrzymywali się przy piłce i
bezpieczne dowieźli zwycięstwo do końca.
ŁKS Łódź – Kolejarz Stróże 2:1 (1:0)
Bramki:
9 min. – Kosecki
51 min. – Kłus
57 min. - Niane
Żółte Kartki: Szufryn (39., 50.), Zawiślan (63.), Gryźlak (91.) - Kujawa (91.)
Czerwone kartki: Szufryn (50., za dwie żółte), Zawiślan (65.)
Skład ŁKS-u: Wyparło
– Klepczarek, Łabędzki, Mowlik, Kaczmarek – Kosecki (83. Kujawa), Kłus,
Mączyński, Bykowski, Romańczuk (62. Smoliński) – Mięciel
Skład
Kolejarza: Zarychta – Staniek, Niane, Szufryn, Zawiślan – Stefanik (52.
Gryźlak), Jaroszewicz, Cichy, Walęciak, Madejski (82. Basta) – Ciećko
Widzów: 3916.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz