----ŁÓDŹ MOIM MIASTEM ŁKS MOIM ŻYCIEM-------*1908-2015*-------107 LAT TRADYCJI----
OSTATNI MECZ: 3 maja 2015 (III Liga) Polonia Warszawa – ŁKS Łódź 1:2 (0:1) / Bramki: Arłukowicz 74 - Sarafiński 14, Martins 87 (kar.)
Najbliższy mecz:
6 maja 2015 godz.18:00 (III liga)
ŁKS Łódź - Lechia Tomaszów Mazowiecki

sobota, 12 kwietnia 2014

Sezon 2013/14: ŁKS - Start Brzeziny 4:0.


1185406_723164581056697_118225603_nPewne i co ważne przekonujące zwycięstwo odnieśli w 23. kolejce IV ligi piłkarze ŁKS-u, którzy pokonali Start Brzeziny 4:0, a losy spotkania rozstrzygnęli już w pierwszej połowie

Łodzianie rozpoczęli mecz od agresywnego pressingu już na połowie rywala próbując w ten sposób przestraszyć i przede wszystkim zmusić przeciwnika do błędu. Skutkiem takiego stanu rzeczy były dwie żółte kartki dla Sarafińskiego (ten akurat za rzekome symulowanie) i Filipiaka.

Zdecydowana gra lidera czwartej ligi przyniosła jednak efekt znacznie bardziej wymierny od kartek. Zanim do tego doszło w 10. minucie Adam Patora mógł po raz pierwszy na wiosnę wpisać się na listę strzelców, ale mając przed sobą tylko golkipera Startu uderzył piłkę mało precyzyjnie. Chwilę potem ten sam zawodnik dwukrotnie próbował przełamać pecha, ale najpierw futbolówka przeleciała tuż obok bramki, a po kilkudziesięciu sekundach zatrzymała się na słupku.

Na szczęście silną bronią ełkaesiaków w tym sezonie są stałe fragmenty gry. Najlepiej asystujący piłkarz ŁKS-u Adrian Kasztelan w 27. minucie znów świetnie zacentrował z rzutu rożnego, najwyżej w polu karnym gości wyskoczył, jak i w ostatnim spotkaniu, Aleksander Ślęzak i ładną główką otworzył wynik spotkania.

Na boisku istniała jedna drużyna, a choć rywalom nie można odmówić serca do gry to jednak pod względem jakości piłkarskiej podopieczni trenera Wojciecha Robaszka przewyższali ekipę z Brzezin co najmniej o klasę. Kolejne gole były więc kwestią czasu, a w 30. minucie z półdystansu, ale tuż obok celu huknął Sarafiński.

Sto dwadzieścia sekund później odważnie w stronę pola karnego Startu wystartował Adrian Filipiak i został w nim zdaniem arbitra zatrzymany nieprzepisowo. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Adrian Kasztelan.
 
Zaraz po tym kolejny niecelny strzał oddał Patora, a ok. 38. minuty po raz pierwszy tego dnia interweniował Konrad Przybylski. Goście wyprowadzili pierwszą i chyba ostatnią tego dnia składna akcję ofensywną, ale płaski strzał gracza Startu nie mógł ełkaesiakom zrobić krzywdy.


W końcówce pierwszej połowy „ukłuł” natomiast raz jeszcze ŁKS i to znów po stałym fragmencie gry. Piłkę miękko wrzucił na pole karne Kasztelan, tam głową odegrał ją Ślęzak, a z kilku metrów do siatki wpakował ją Marcin Zimoń. ŁKS prowadził do przerwy 3:0, a kibice najstarszego łódzkiego klubu liczyli, że po zmianie stron zobaczą kilka kolejnych goli.

Z tym nie było już w drugich czterdziestu pięciu minutach tak różowo, nie mniej do gry zespołu trenera Robaszka (oczywiście pamiętając, że jest to czwarta liga) trudno mieć pretensje. Ambitna walka o każdą piłkę (celował w tym Hajduczek, Ślęzak i wpuszczony na boisko Jurkowski), kilka ładnych wymian i nieco mniej konwencjonalnych zagrań mogło się spodobać.

Szwankowała natomiast skuteczność. W 50. minucie Dariusz Słowiński z najwyższym trudem odbił piłkę po uderzeniu Patory, a dobijający (w zasadzie na pustą bramkę) Kasztelan fatalnie przestrzelił. Pomocnik ŁKS-u poprawił się w 59. minucie, gdy mimo ostrego kąta huknął precyzyjnie w długi róg zdobywając tym samym czwartą, już ostatnią dzisiejszego dnia bramkę.

A mogło ich być dzisiaj więcej – w 55. minucie po może najładniejszej akcji piątkowego spotkania i wymianie podań pomiędzy Kasztelanem, Sarafińskim i Patorą minimalnie niecelnie uderzył zza pola karnego Hajduczek. W 70. minucie Patora mimo bardzo ostrego kąta zdecydował się na techniczne uderzenie, ale znów nie miał szczęścia. Nie zdołał także zamknąć ostrego podania Radosława Jurkowskiego.

ŁKS wygrał pewnie i zasłużenie. Znacznie lepiej niż miało to miejsce w poprzednich spotkaniach wyglądała gra ełkaesiaków w defensywie, choć gwoli ścisłości należy wspomnieć, że Start Brzeziny nie zmusił dziś Szymona Salskiego i jego kolegów to zbyt dużego wysiłku.
Najważniejsze, to rzecz jasna banał, są kolejne trzy punkty i umocnienie się na fotelu lidera.




   IV liga 11 kwietnia 2014 godz.17:00 - Łódź



                        Herb klubu Start Brzeziny
ŁKS Łódź – Start Brzeziny 4:0 (3:0)
Ślęzak 27
Kasztelan 32 (kar.)
Zimoń 38
Kasztelan 58


Start: Słowiński – Pabisiak, Ryplewicz, Olszewski, Rosiak (76 Klimczak), Szubert (66 Swaczyna), Kaźmierczak, Knera, Saganowski, Mikołajczyk (45 Grzywacz), Mordon (28 Bernat).

ŁKS: Przybylski – Zimoń, Salski, Słyścio, Filipiak (60 Mordalski), Surowiec, Hajduczek, Ślęzak, Sarafiński (57 Jurkowski), Kasztelan (78 Kopa), Patora.


Żółte kartki: Sarafiński, Filipiak

Sędziował: Radkiewicz.


Widzów: 1665.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz