----ŁÓDŹ MOIM MIASTEM ŁKS MOIM ŻYCIEM-------*1908-2015*-------107 LAT TRADYCJI----
OSTATNI MECZ: 3 maja 2015 (III Liga) Polonia Warszawa – ŁKS Łódź 1:2 (0:1) / Bramki: Arłukowicz 74 - Sarafiński 14, Martins 87 (kar.)
Najbliższy mecz:
6 maja 2015 godz.18:00 (III liga)
ŁKS Łódź - Lechia Tomaszów Mazowiecki

piątek, 28 marca 2014

Okiem kibica: ŁKS - Jutrzenka Warta 3:0.

                 23 marca 2014 - godz.15:00 - Łódź 
                         Widzów: 2200 (komplet)

Mecz z mało wymagającym przeciwnikiem. Przynajmniej tak mówiła tabela, bo drużyna Jutrzenki okupuje dół tabeli czwartej ligi.

  Pierwsze piętnaście minut pokazało jednak że naszych chłopaków zjadła trema albo zlekceważyli drużynę przeciwną....ale to na szczęście tylko przez pierwszy kwadrans.

  W 13 minucie objęliśmy prowadzenie po główce Pawła Hajduczka, lepszego debiutu nie mógł sobie wymarzyć niż strzelenie bramki. Mecz w wykonaniu Pawła mógł się podobać, choć można przypuszczać że po powrocie Dawida Sarafińskiego, który pauzował jeden mecz za żółte kartki nasza linia pomocy będzie miała jeszcze większą siłę przebicia.

  Ogólnie mecz na plus chodź można było wymagać więcej od Ełkaesiaków z tak słabym przeciwnikiem, ale jak mówi przysłowie zwycięzców się nie sądzi.

Bohaterem i zarazem pechowcem meczu można uznać Adama Sekuterskiego, który po faulu Marcina Zimonia w polu karnym obronił rzut karny, doznał kontuzji ręki i po przerwie musiał opuścić boisko. Gdyby nie obroniony rzut karny przez Adama nie wiadomo jak ten mecz potoczyłby się dalej, bo jak można przypuszczać drużyna z Warty pewnie zamurowała by się w bramce i broniła jednego punktu a takto po dwóch bramkach Pawła Hajduczka i jednej Olafa Okońskiego odnieśliśmy pierwsze wiosenne zwycięstwo i zrobiliśmy kolejny mały kroczek w stronę awansu do trzeciej ligi.

  Drużyna Jutrzenki swoim występem wstydu nie przyniosła jedyne zastrzeżenie można było mieć do zawodników którzy po każdym kontakcie z Ełkaesiakami przewracali się i symulowali kontuzję. Widać było po niektórych że tego dnia śniadania nie dostali lub kondycja za słaba jak na czwartą ligę. Zwłaszcza "Kebab" w pewnym momencie miał już dość meczu i gdy sędzia pokazał zmianę udał się do linii bocznej by zejść z boiska i gdy okazało się że to nie on ma zejść chłopak nie był zadowolony.

Na uwagę zasługuję fakt iż powróciła trybuna. Mała bo mała jak na razie ale najważniejsze iż mogliśmy pośpiewać..." Druga strona odpowiada".

  Frekwencja meczu to 2.2 tys. czyli komplet na naszym stadionie. Oby kolejny mecz z vice liderem też przyciągnął tylu Rodowitych bo ten mecz będzie z tych meczy za sześć punktów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz