----ŁÓDŹ MOIM MIASTEM ŁKS MOIM ŻYCIEM-------*1908-2015*-------107 LAT TRADYCJI----
OSTATNI MECZ: 3 maja 2015 (III Liga) Polonia Warszawa – ŁKS Łódź 1:2 (0:1) / Bramki: Arłukowicz 74 - Sarafiński 14, Martins 87 (kar.)
Najbliższy mecz:
6 maja 2015 godz.18:00 (III liga)
ŁKS Łódź - Lechia Tomaszów Mazowiecki

wtorek, 10 września 2013

Sezon 2010/11: KSZO Ostrowiec - ŁKS Łódź 0:2.

Walkower, który otrzymało Podbeskidzie za mecz z GKP Gorzów Wielkopolski, zmusił ŁKS do wytężonej pracy by utrzymać pozycję lidera. By tego dokonać, łodzianie musieli przynajmniej zremisować w Ostrowcu Świętokrzyskim z walczącym o utrzymanie KSZO.

Zespół trenera Andrzeja Pyrdoła od początku przejął inicjatywę, prowadząc grę w swoim tempie i nie pozwalając gospodarzom na zbyt wiele swobody w ofensywie. Pierwszy kwadrans to spokojne ataki pozycyjne i liczne podania wymieniane przez graczy z Łodzi. Gospodarze wyszli na mecz wyjątkowo skupieni i nastawieni defensywnie, przez co Ełkaesiacy mogli utrzymywać się przy piłce, ale nie potrafili przedzierać się pod bramkę Dymanowskiego. Jak się okazało początkowe cofnięcie się do obrony było jednak wyłącznie fortelem, bowiem od 20. minuty do ataku ruszyło KSZO. Podopieczni trenera Czesława Jakołcewicza wiedzieli co prawda, że z ŁKS-em – nawet osłabionym brakiem Łabędzkiego, Koseckiego, czy Woźniczki – nie można iść na wymianę ciosów, ale zdawali sobie sprawę z tego jak groźni potrafią być po stałych fragmentach. Łódzkim kibicom przypomniał się Vahan Geworgyan – urodzony w Armenii Polak, którego rzuty wolne robiły spory zamęt w polu karnym gości. To właśnie były zawodnik ŁKS-u zagrywał wspaniałe piłki do Skórnickiego i dwukrotnie do Stachurskiego, jego koledzy byli jednak wyjątkowo nieskuteczni. Goście nadal utrzymywali się częściej przy piłce, lecz zagrożenia w takim stopniu jak ich rywale stworzyć nie potrafili.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie – nadal wszystkie groźniejsze sytuacje powstawały po rzutach wolnych i rożnych, poza nimi zaś obaj bramkarze nie mieli zbyt wiele pracy. Mecz ożywił się i nabrał tempa dopiero w piątym kwadransie gry, który rozpoczął gol samobójczy Skórnickiego. Zawodnik gosporadzy pokonał Dymanowskiego strzałem głową po znakomitym dośrodkowaniu Bartosza Romańczuka… oczywiście z rzutu rożnego. Choć KSZO nie rzuciło się do odrabiania strat, skupiając się raczej na tym, by nie stracić drugiego gola, tempo zwiększyli Ełkaesiacy. Goście raz po raz nękali obronę w pomarańczowych koszulkach – samodzielnie próbował Bykowski, aktywny był również Mączyński szukający co i rusz pokazującego się do gry Mięciela – drugiego gola zdobył jednak do tej pory mniej widoczny Smoliński. Podanie z głębi pola dotarło do „Miętowego”, który samemu będąc blokowanym przez obrońcę, piłkę wyłożył na szesnasty metr. Z tej odległości, plasowanym uderzeniem w długi róg, wynik podwyższył Marcin Smoliński. W końcówce ŁKS już nieco „przysiadł” co wykorzystali doświadczeni gracze z Ostrowca. Ze swobody ochoczo korzystał inny były gracz ŁKS-u, Janusz Wolański, dokładnymi podaniami popisywał się Geworgyan, lecz próby ich kolegów były mocno niecelne.

ŁKS zwycięstwem w Ostrowcu powrócił na pozycję lidera I ligi i już jedynie punkt dzieli ich od wygrania całych rozgrywek.



          KSZO Ostrowiec Świętokrzyski                  ŁKS

KSZO Ostrowiec – ŁKS Łódź 0:2 (0:0)
                                         Skórnicki (sam.) (60.)
                                                               Smoliński (74.)

Żółte kartki: Trzeciakiewicz (59.) - Kaczmarek (34.)

Skład KSZO: Dymanowski – Stachurski, Kardas (75. Kolarov), Czarnecki, Trzeciakiewicz – Bzdęga, Skórnicki, Mąka (19. Kanarski), Cieciura (81. Persona) – Wolański, Geworgyan

Skład ŁKS: Wyparło – Gieraga (19. Kubicki), Klepczarek, Adamski, Kaczmarek – Romańczuk, Mączyński, Kłus, Smoliński (84. Seweryn), Bykowski – Mięciel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz