Szefowie klubu nie byli zadowoleni z wyników pracy Andrzeja Kretka. Nie robiono więc tajemnicy z tego, że po zakończeniu rundy jesiennej rozpoczęło się poszukiwanie nowego szkoleniowca. Decyzja o zmianie została ogłoszona we wtorek wieczorem. - W naszych rozmowach najważniejszą kwestią było to, że chciałem prowadzić zespół razem z Darkiem Bratkowski - opowiada Chojnacki. - Szefowie klubu zgodzili się i od środy bierzemy się ostro do pracy.
Nowi trenerzy zapoznali się już z planami przygotowań, które wcześniej opracował trener Kretek. Według Chojnackiego nie należy spodziewać się radykalnych zmian. - Pierwsze zajęcia odbędą się zgodnie z planem, czyli 7 stycznia - zapewnia.
Przed Chojnackim i Bratkowskim działacze postawili zadanie stworzenia drużyny, która w przyszłym sezonie skutecznie zawalczy o awans. Chojnacki zaznacza jednak, że ŁKS nie zamierza zrezygnować z walki o II ligę jeszcze w tym sezonie. Jego zdaniem zespół ma spore możliwości, dlatego wiosną będzie się starał odrobić straty do Radomiaka. - ŁKS kiedyś też sam doświadczył, że mimo dobrego wyniku można mieć kłopoty z uzyskaniem licencji. Dlatego wychodzę z założenia, że już wiosną musimy bardzo dobrze grać - tłumaczy.
Według Łukasza Bielawskiego, prezesa ŁKS, drużyna potrzebuje wstrząsu. - Jeszcze w tym tygodniu zastanowimy się, jak wiosną będzie wyglądała kadra - zapowiada Chojnacki. Według niego w ŁKS zostanie 17-18 zawodników z obecnego składu. Kto przyjdzie? - Nie mam żadnej listy zawodników. Najpierw muszę poznać statut naszych graczy, kto jest wypożyczony, kto jak ma spisany kontrakt, a dopiero wówczas będziemy podejmować decyzje. Okres zimowy nie jest łatwy do pozyskiwania zawodników. Większość w niższych ligach ma status amatora, dlatego zimą zmiana przez nich klubu jest wykluczona - tłumaczy szkoleniowiec.
Jest bardzo prawdopodobne, że z ŁKS pożegnają się Szymon Gąsiński i Arkadiusz Mysona, którzy nie spełnili nadziei. Ich śladem mogą podążyć Łukasz Staroń i Tomasz Kowalski, bo ich właścicielem jest SMS Łódź. Klub z al. Unii chce ich zatrzymać na następny sezon.
Prezes ŁKS zdaje sobie sprawę, że przed nowymi trenerami stoi trudne zadanie. - Nie można oceniać decyzji tuż po nominacji. Czy była dobra, pokażą czas i wyniki - twierdzi Bielawski. Wierzy jednak, że obaj poprowadzą drużynę do sukcesów.
- Awans to nasz cel. Ryzyko jest wkalkulowane w zawód trenera, a do tego zadanie jest naprawdę bardzo trudne - podsumowuje Chojnacki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz