- Obraz gry odmieniły
dopiero stałe fragmenty gry - przyznał Robert Rogan, trener Astorii
Szczerców, po przegranej z ŁKS Łódź 0:4.
Robert Rogan, trener Astorii Szczerców, był kompletnie załamany końcowym wynikiem meczu z ŁKS.
- Wiem, że miało być nasze zwycięstwo, które miało nam przedłużyć nasze
nadzieje na uratowanie czwartej ligi. ŁKS okazał się za mocny. Na
początku spotkanie było nawet wyrównane. Nie było też pięknym
widowiskiem, ale co istotne, nie było również widać przewagi łodzian.
Dopiero stałe fragmenty skutecznie wykonane przez gości gry
odmieniły obraz gry. Stracone dwie bramki sprawiły, że było praktycznie
po meczu. Po zmianie stron naszym celem było nie stracić zbyt wielu
bramek i dogranie meczu do końca - kończy trener Rogan, były piłkarz GKS Bełchatów.
Wojciech Robaszek, trener ŁKS, był w odmiennym nastroju. - Trudno nie być zadowolonym, skoro strzeliliśmy cztery gole i zdobyliśmy kolejne trzy punkty. Wracamy do domu zadowoleni, bo zadanie zostało wykonane w stu procentach - przyznaje trener ŁKS. - Nasza wygrana mogła być bardziej okazała, bo grając bez Radka Jurkowskiego, ukaranego czerwoną kartką, mieliśmy także fajne okazje do zdobycia goli. Autorem pierwszej był Dawid Sarafiński, a drugiej Adrian Kasztelan - ocenia łódzki trener.
Trener Robaszek nie chciał jednak skomentować czerwonej kartki dla Jurkowskiego, ale po chwili przyznał, że większych pretensji nie może mieć, bo przeciwnik był bez piłki. - Zagranie Radka nie było jednak brutalne, ale wyraźnie od tyłu zahaczył nogi przeciwnika. Żółta kartka również mogła wystarczyć - dodaje. - Podobnie także zachował się Radek Surowiec, który gonił rywal i podjął złą decyzję, bo jego wślizg był ewidentnie na żółtą kartkę - kończy szkoleniowiec z al. Unii.
Wojciech Robaszek, trener ŁKS, był w odmiennym nastroju. - Trudno nie być zadowolonym, skoro strzeliliśmy cztery gole i zdobyliśmy kolejne trzy punkty. Wracamy do domu zadowoleni, bo zadanie zostało wykonane w stu procentach - przyznaje trener ŁKS. - Nasza wygrana mogła być bardziej okazała, bo grając bez Radka Jurkowskiego, ukaranego czerwoną kartką, mieliśmy także fajne okazje do zdobycia goli. Autorem pierwszej był Dawid Sarafiński, a drugiej Adrian Kasztelan - ocenia łódzki trener.
Trener Robaszek nie chciał jednak skomentować czerwonej kartki dla Jurkowskiego, ale po chwili przyznał, że większych pretensji nie może mieć, bo przeciwnik był bez piłki. - Zagranie Radka nie było jednak brutalne, ale wyraźnie od tyłu zahaczył nogi przeciwnika. Żółta kartka również mogła wystarczyć - dodaje. - Podobnie także zachował się Radek Surowiec, który gonił rywal i podjął złą decyzję, bo jego wślizg był ewidentnie na żółtą kartkę - kończy szkoleniowiec z al. Unii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz