- Każdy
rywal stawia nam wysoko poprzeczkę, wiadomo, że nasi przeciwnicy
szczególnie się mobilizują, bo dla nich mecz z ŁKS-em jest najważniejszy
w całym sezonie – mówi po sobotnim spotkaniu z Nerem Poddębice Radosław
Jurkowski.
Do momentu zdobycia gola gra nie do końca się wam układała. Jako to wytłumaczyć? To efekt nasiąkniętej murawy i tych trudnych warunków do gry?
Wydaje mi się, że generalnie cała
otoczka była taka, że gra mogła się nie kleić. Warunki na boisku były
nie za dobre, padający deszcz, nawet jadąc do Poddębic nie widzieliśmy,
czy ten mecz na pewno się odbędzie. Ner wysoko postawił poprzeczkę, ale
na szczęście udało się nam zdobyć zwycięską bramkę po stałym fragmencie
gry i uderzeniu głową niezawodnego Olka Ślęzaka.
Jak oceniłbyś Ner na tle innych
dotychczasowych rywali. Myślisz, że to zespół, który mógłby się włączyć
do walki o awans do 3. ligi?
Myślę, że walka o awans jest już w tym
sezonie nieco „przykurczona”. W czołówce jest Paradyż, jesteśmy my, a
pozostały kluby mają już po 13 punktów straty. Będzie im ciężko do nas
dołączyć, ale myślę, że Ner to drużyna, która w przyszłym sezonie
spokojnie mogłaby się włączyć do walki o awans do 3. ligi.
Przed wami 9 kolejnych spotkań i 27 punktów do zdobycia. Będzie komplet zwycięstw w wykonaniu piłkarzy ŁKS-u?
Nie chcę tego zapowiadać, ale na pewno
nie złożymy broni. W każdym meczu walczymy o zwycięstwo i to jest nasz
cel. Chcemy zdobyć jak najwięcej punktów i awansować z pierwszego
miejsca.
W ciągu tygodnia rozegracie 2
spotkania z Czarnym Rząśnia i Orłem Nieborów. Wydaje się, że to nieco
łatwiejsi rywale od zespołów, z którymi mierzyliście się ostatnio.
Każdy rywal stawia nam wysoko
poprzeczkę. Wiadomo, że nasi przeciwnicy szczególnie się mobilizują, bo
dla nich mecz z ŁKS-em jest najważniejszy w całym sezonie. Zapewniam, że
my damy z siebie wszystko, niezależnie od tego, czy gramy z Czarnymi
Rząśnia, Orłem Nieborów czy jeszcze jakąś inną drużyną.
Trener regularnie stawia na Ciebie,
ale jesteś też dość często zawodnikiem, którego w pierwszej kolejności
zastępują rezerwowi. Z czego to wynika?
Nie wiem, ciężko mi odpowiedzieć na to
pytanie. Być może wyglądam na boisku nieco gorzej niż jesienią, ale
staram się na boisku dawać z siebie jak najwięcej i robić wszystko, by
otrzymać od trenera szansę w kolejnym meczu. Mam nadzieję, że wkrótce
strzelę pierwszą bramkę na wiosnę i zacznę grać tak, jak prezentowałem
się w poprzedniej rundzie.
Rozmawiałeś już z działaczami na temat swojej przyszłości w klubie?
Nie, na razie skupiam się na 4. lidze i na tym, by wygrywać wszystkie
mecze, które pozostały. Wiem, że wtedy, kiedy działacze już będą
wiedzieć, kogo chcą zatrzymać w naszej drużynie, od razu zaczną z nami
na ten temat rozmawiać.
W szatni myślicie już o tym, kiedy uda się wam wywalczyć upragniony awans?
Nasze założenie jest takie, by zdobywać punkty z meczu na mecz, a awans przyjdzie sam, jeśli tylko będziemy zwyciężać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz