niedziela, 30 marca 2014
Sezon 2013/14: ŁKS - KS Paradyż 1:1.
W swoim drugim wiosennym spotkaniu piłkarze ŁKS-u zremisowali z wiceliderem IV ligi z Paradyża 1:1. Łodzianie byli zespołem lepszym i stworzyli więcej klarownych sytuacji podbramkowych. Zabrakło skuteczności i nieco sił.
Podopieczni trenera Wojciecha Robaszka znakomicie „weszli” w mecz. Pod bramką Kamila Jędrzejewskiego co rusz dochodziło do groźnych spięć i wydawało się, że tylko kwestia czasu jest pierwsza bramka dla łodzian. W 10. minucie Sarafiński prostopadłym podaniem uruchomił Patorę, ale najskuteczniejszy gracz ŁKS-u uderzył ponad bramką. Chwilę potem niecelnie po centrze Kasztelana główkował Zimoń.
W 16. minucie dobra i odważna gra lidera IV ligi została nagrodzona. Dawid Sarafiński po wymianie zdołał opanować piłkę w polu karnym rywala, a potem płaskim strzałem zmusił do kapitulacji golkipera KS Paradyż. Zaraz po tym trafieniu pomocnika ŁKS-u przypomniał o sobie wyróżniający się także w tej części gry Paweł Hajduczek. Jego kąśliwe uderzenie z trzydziestu metrów minął jednak cel.
Nieprzyzwyczajeni do gry przed liczną publicznością i nieco onieśmieleni goście opanowali nerwy dopiero ok. 20 minuty. Od tego czasu przyjezdni zaczęli odważniej zapędzać się pod łódzką bramką i wkrótce doprowadzili do wyrównania. Seria błędów defensorów ŁKS-u, odrobina przypadku, jedno dośrodkowanie i celna główka Mariusza Koćmina spowodowały, że dość niepewnie interweniujący w pierwszej połowie Konrad Przybylski musiał wyciągać futbolówkę z siatki.
Do końca pierwszej połowy oba zespoły miały jeszcze po dwie szanse na zmianę wyniku. Główka Okońskiego (po świetnej centrze Kasztelana) i technicznie uderzenie Hajduczka z rzutu wolnego przyniosły ostatecznie ten sam skutek co uderzenie Bańczaka i Koćmina po drugiej stronie boiska.
Druga odsłona nie przyniosła już tak składnej gry łodzian, jaką oglądaliśmy przez pierwszych 20-25 minut pierwszej połowy, na co wpływ miał ubytek sił i skomasowana obrona rywala. Swoje szanse ŁKS jednak wypracował. W 56. minucie akcję Okońskiego w ostatniej chwili zablokowali defensorzy z Paradyża. W 75. minucie po centrze Jurkowskiego znów bliski szczęścia był Okoński.
Uśmiechów na twarzy kibiców ŁKS-u nie przyniosły również główka Patory z 80. minuty i groźny strzał z wolnego Kasztelana, który w ładnym stylu wybronił znakomicie dziś spisujący się w bramce gości Kamil Jędrzejewski. Wreszcie w ostatniej minucie piłkę meczową miał Adam Patora, ale z bliska huknął ponad poprzeczką.
Biorąc pod uwagę realia czwartoligowej piłki, mecz na szczycie tabeli nie rozczarował. Oba zespoły zostawiły na boisku dużo zdrowia, oglądaliśmy dwa gole i sporo innych sytuacji podbramkowych. Ostatecznie kibicom najstarszego łódzkiego klubu pozostał jednak niedosyt, bo ŁKS był dziś zespołem chyba mimo wszystko lepszym.
IV liga 30 marca 2014 godz.15:00 - Łódź
ŁKS Łódź – KS Paradyż 1:1
Sarafiński 16' Koćmin 20'
KS Paradyż: Jędrzejewski – Majsak, Telus, Łukasik, Majewski,. Kalinowski, Grzybek (69 Kos), Bańczyk, Berc, Bińkowski (83 Gambka), Koćmin.
ŁKS: Przybylski – Zimoń, Salski, Słyścio, Filipiak, Hajduczek, Kasztelan, Jurkowski (53 Ślęzak), Sarafiński, Okoński, Patora.
Żółte kartki: Salski, Hajduczek – Łukasik, Koćmin, Gambka
Sędziował: Grzelak
Widzów: 2200.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz