poniedziałek, 28 października 2013
Marcin Zimoń po wygranej ŁKS z Concordią: "Wszyscy zasłużyli na pochwały".
W niedzielę łodzianie pokonali Concordię 4:0, ale po meczu trudno było wskazać jednego bohatera. Dobre spotkanie rozegrał Adam Patora, który strzelił trzy gole. Również Dawid Sarafiński znów udowodnił, że należy mu się miano lidera drugiej linii, a Adrian Kasztelan kolejną asystą potwierdził, że jest najlepszym pomocnikiem łódzkiej IV ligi. Oprócz nich dobry występ zaliczyła para stoperów Aleksander Ślęzak - Marcin Zimoń, którzy mają duży udział w tym, że łodzianie w dwóch kolejnych meczach nie stracili gola. - Dwa ostatnie spotkania potwierdziły, że jeżeli cały zespół zagra poprawie w defensywie, to żadna drużyna nie będzie nam wstanie zagrozić - uważa ten drugi. I dodaje, że wprawdzie łodzianie przegrali dwa mecze ligowe, ale nadal są zdecydowanym faworytem rozgrywek.
Zimoń przyznaje, że mecze bez straconego gola z LKS Mierzyn i Concordią to przede wszystkim efekt zgrania obrony. - Inaczej defensywa spisywała się, kiedy wypadło czterech zawodników, a inaczej, kiedy ubył tylko jeden - argumentuje.
Kapitan ŁKS nie chce jednak nikogo wyróżnić indywidualnie. - Wszyscy zasłużyli na pochwały za mecz z Concordią. Fajnie, że posiadamy Adama Patorę w składzie, ale należy pamiętać, że napastnik żyje z podań kolegów z drużyny - tłumaczy Zimoń.
W ostatnich minutach meczu Zimoń miał doskonałe okazję, aby samemu zdobyć bramkę. - Sytuacja była naprawdę wyborna, ale źle trafiłem w piłkę, która przeleciała nad poprzeczką - wyjaśnia kapitan ŁKS.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz