W
meczu 7. kolejki rozgrywek IV ligi Łódzki Klub Sportowy pokonał zespół
MKP Boruta Zgierz 2:0. Oba gole strzelił pomocnik łodzian Aleksander Ślęzak.
Gospodarze mogli odnieść bardziej okazałe zwycięstwo, jednak w środowe
popołudnie skuteczność zdecydowanie nie była najsilniejsza stroną
podopiecznych trenera Wojciecha Robaszka.
ŁKS od pierwszego gwiazdka sędziego starał się narzucić gościom swój styl gry. Pierwszy raz golkipera Boruty, Pawła Czekaja, łodzianie postraszyli już w 3. minucie meczu. Silny strzał Wiktora Żytka nie mógł jednak zagrozić bramce gości, bowiem piłka minęła ją w bezpiecznej odległości. Bardziej niebezpieczne było uderzenie tego samego zawodnika oddane pięć minut później, jednak tym razem pewnie interweniował bramkarz zgierzan. Na akcję ofensywną Boruty kibice musieli czekać 11. minut. Techniczne uderzenie Krzysztofa Baszczyńskiego było jednak minimalnie niecelne.
Po kwadransie meczu coraz wyraźniej zarysowywała się przewaga gospodarzy. Obrońcy gości mieli sporo problemów z szybkim i dysponującym dobrą techniką Dawidem Sarafińskim, w polu karnym natomiast trudno było im upilnować wszędobylskiego Adriana Patory. Boruta Zgierz ograniczał się do kontrataków, ale podopiecznym Wiesława Nabiałka brakowało dokładności albo na drodze stawali im defensorzy z Łodzi. Pomimo tego podczas pierwszych 45. minut gry z dobrej strony pokazał się kapitan ekipy przyjezdnych, Mateusz Wujcik, którego centry zmuszały do wysiłki strzegącego bramki ŁKS-u Kamila Woźniaka.
Pierwszą bramkę w dzisiejszym spotkaniu kibice z „Galery” zdobyli w 30. minucie, kiedy piłkę „wrzuconą” w pola karne z narożnika boiska silnie uderzył Aleksander Ślęzak, nie dając szans Czekajowi. Prowadzący 1:0 łodzianie mogli szybko zdobyć drugiego gola, jednak w ogromnym zamieszaniu na linii pola karnego Adam Patora nie zdołał skierować piłki do pustej bramki. Na przerwę gracze ŁKS-u schodzili więc ze skromną, jednobramkową zaliczką.
– Mogliśmy dzisiaj zdobyć zdecydowanie więcej goli, w pierwszej połowie stworzyliśmy naprawdę dużo sytuacji. Niestety brakowało skuteczności i dokładności – podsumował grę ŁKS-u w pierwszej połowie kapitan drużyny Szymon Salski.
Po zmianie stron śmielej zaatakowali goście – groźnie centrował m.in. Tomasz Antczak, ale poczynaniami linii defensywnej ŁKS-u pewnie kierował duet Salski-Zimoń. Przewaga Boruty nie trwała zbyt długo. Już w 47. minucie świetne podanie Adama Patory na bramkę zamienił Aleksander Ślęzak.
Prowadzący 2:0 ełkaesiacy spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń boiskowych. Tempo meczu wyraźnie spadło, a emocje zastąpiła nuda. Przed końcem meczu szansę na zdobycie trzeciego gola dla „Rycerzy Wiosny” miał m.in. Radosław Jurkowski, którego strzał po godzinie głową „na raty” obronił niezbyt pewnie spisujący się w dzisiejszym spotkaniu bramkarz gości. Piłki w bramce nie dał rady umieścić też Dawid Sarafiński, uderzając zbyt lekko po solowym rajdzie prawym skrzydłem.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie – najlepszą okazję na gola kontaktowego dla drużyny ze Zgierza zmarnował Arkadiusz Błaszczyk, który na minutę przed ostatnim gwizdkiem przedarł się pod bramkę „Rycerzy Wiosny”, ale uderzył tylko w boczną siatkę.
ŁKS odnotował trzecie z rzędu zwycięstwo na własnym boisku i w chwili obecnej ponownie zajmuje pierwsze miejsce w tabeli IV ligi z dorobkiem 15 punktów.
ŁKS Łódź – MKP Boruta Zgierz 2:0
Ślęzak 39’, 47’
ŁKS: Woźniak – Słyścio, Zimoń, Salski (kpt.), Filipiak – Bielicki, Sarafiński, Ślęzak, Żytek, Jurkowski (71’ Jankiewicz) – Patora (80’ Zaleśny)
Boruta: Czekaj – Zieliński – Wujcik (kpt.), Snita, Antczak (60’ Ostróżka) – Niewiadomski (63’ Karasiński), Kowalski, Baszczyński, Paluch (54’ Błaszczyk) – Trzęsiara (77’ Banaszczyk), Pietrasiak
Sędzia: Tomasz Radkiewicz
Widzów: 1517.
ŁKS od pierwszego gwiazdka sędziego starał się narzucić gościom swój styl gry. Pierwszy raz golkipera Boruty, Pawła Czekaja, łodzianie postraszyli już w 3. minucie meczu. Silny strzał Wiktora Żytka nie mógł jednak zagrozić bramce gości, bowiem piłka minęła ją w bezpiecznej odległości. Bardziej niebezpieczne było uderzenie tego samego zawodnika oddane pięć minut później, jednak tym razem pewnie interweniował bramkarz zgierzan. Na akcję ofensywną Boruty kibice musieli czekać 11. minut. Techniczne uderzenie Krzysztofa Baszczyńskiego było jednak minimalnie niecelne.
Po kwadransie meczu coraz wyraźniej zarysowywała się przewaga gospodarzy. Obrońcy gości mieli sporo problemów z szybkim i dysponującym dobrą techniką Dawidem Sarafińskim, w polu karnym natomiast trudno było im upilnować wszędobylskiego Adriana Patory. Boruta Zgierz ograniczał się do kontrataków, ale podopiecznym Wiesława Nabiałka brakowało dokładności albo na drodze stawali im defensorzy z Łodzi. Pomimo tego podczas pierwszych 45. minut gry z dobrej strony pokazał się kapitan ekipy przyjezdnych, Mateusz Wujcik, którego centry zmuszały do wysiłki strzegącego bramki ŁKS-u Kamila Woźniaka.
Pierwszą bramkę w dzisiejszym spotkaniu kibice z „Galery” zdobyli w 30. minucie, kiedy piłkę „wrzuconą” w pola karne z narożnika boiska silnie uderzył Aleksander Ślęzak, nie dając szans Czekajowi. Prowadzący 1:0 łodzianie mogli szybko zdobyć drugiego gola, jednak w ogromnym zamieszaniu na linii pola karnego Adam Patora nie zdołał skierować piłki do pustej bramki. Na przerwę gracze ŁKS-u schodzili więc ze skromną, jednobramkową zaliczką.
– Mogliśmy dzisiaj zdobyć zdecydowanie więcej goli, w pierwszej połowie stworzyliśmy naprawdę dużo sytuacji. Niestety brakowało skuteczności i dokładności – podsumował grę ŁKS-u w pierwszej połowie kapitan drużyny Szymon Salski.
Po zmianie stron śmielej zaatakowali goście – groźnie centrował m.in. Tomasz Antczak, ale poczynaniami linii defensywnej ŁKS-u pewnie kierował duet Salski-Zimoń. Przewaga Boruty nie trwała zbyt długo. Już w 47. minucie świetne podanie Adama Patory na bramkę zamienił Aleksander Ślęzak.
Prowadzący 2:0 ełkaesiacy spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń boiskowych. Tempo meczu wyraźnie spadło, a emocje zastąpiła nuda. Przed końcem meczu szansę na zdobycie trzeciego gola dla „Rycerzy Wiosny” miał m.in. Radosław Jurkowski, którego strzał po godzinie głową „na raty” obronił niezbyt pewnie spisujący się w dzisiejszym spotkaniu bramkarz gości. Piłki w bramce nie dał rady umieścić też Dawid Sarafiński, uderzając zbyt lekko po solowym rajdzie prawym skrzydłem.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie – najlepszą okazję na gola kontaktowego dla drużyny ze Zgierza zmarnował Arkadiusz Błaszczyk, który na minutę przed ostatnim gwizdkiem przedarł się pod bramkę „Rycerzy Wiosny”, ale uderzył tylko w boczną siatkę.
ŁKS odnotował trzecie z rzędu zwycięstwo na własnym boisku i w chwili obecnej ponownie zajmuje pierwsze miejsce w tabeli IV ligi z dorobkiem 15 punktów.
IV liga 11 września 2013 17:00 - Łódź
Ślęzak 39’, 47’
ŁKS: Woźniak – Słyścio, Zimoń, Salski (kpt.), Filipiak – Bielicki, Sarafiński, Ślęzak, Żytek, Jurkowski (71’ Jankiewicz) – Patora (80’ Zaleśny)
Boruta: Czekaj – Zieliński – Wujcik (kpt.), Snita, Antczak (60’ Ostróżka) – Niewiadomski (63’ Karasiński), Kowalski, Baszczyński, Paluch (54’ Błaszczyk) – Trzęsiara (77’ Banaszczyk), Pietrasiak
Sędzia: Tomasz Radkiewicz
Widzów: 1517.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz