Łódzki
Klub Sportowy zwycięstwem zakończył kolejny mecz kontrolny zaplanowany
na okres roztrenowania. Pomimo fatalnego początku i straty dwóch bramek w
ciągu dziesięciu minut, podopieczni Andrzeja Kretka nie dali się
stłamsić i jeszcze przed przerwą w sto dwadzieścia sekund doprowadzili
do wyrównania. W drugiej części spotkania dołożyli dwa gole i
ostatecznie pokonali czwartoligowych Zjednoczonych Stryków.
Pojedynek z rywalem, z którym łodzianom
przyszło się mierzyć w ubiegłym sezonie w rozgrywkach ligowych, był już
drugim sparingiem zaplanowanym na okres roztrenowania (w pierwszym
biało-czerwono-biali wygrali z liderem łódzkiej klasy okręgowej,
Włókniarzem Pabianice). Chociaż mogła to być kolejna okazja do
przyjrzenia się rezerwowym zawodnikom, tym razem Andrzej Kretek
częściowo pozwolił zagrać także tym, którzy bardzo często pojawiali się w
minionej rundzie na boisku. Szkoleniowiec i tak miał jednak kogo
obserwować. Poza tym, że na bramce drugi raz wystąpił Artur Król (debiut
w Pucharze Polski z Włókniarzem Konstantynów), to skład jego zespołu
uzupełniło trzech testowanych piłkarzy. Szansę zaprezentowania się
otrzymał grający w czwartej lidze w ŁKS, a obecnie wypożyczony do Neru
Poddębice Olaf Okoński. Po przerwie pokazali się juniorzy Kamil
Zawadowski i Mateusz Krysiński (obaj rocznik 1997).
Początek w wykonaniu Łódzkiego Klubu
Sportowego nie należał do najbardziej udanych. Szybkie, ale zarazem
spokojne i opanowane rozgrywanie gości w krótkim czasie przełożyło się
na wynik. Nie minęło nawet dziesięć minut, a gospodarze przegrywali już
dwoma bramkami. Najpierw po dobrym dośrodkowaniu głową piłkę do siatki
skierował Paweł Rożniata. Chwilę później swoich byłych kolegów z drużyny
dobił Jakub Ryplewicz, jeszcze rok temu reprezentujący barwy zespołu z
al. Unii. Artur Król za bardzo wysunął się do przodu, przez co nie był w
stanie obronić uderzenia pomocnika i futbolówka tuż nad jego rękami
trafiła prosto do celu. Niewiele brakło, by po kwadransie strykowianie
całkiem pogrążyli przeciwników. Jeden z przyjezdnych zmarnował jednak
dobrą okazję i nie dość, że znajdował się na pozycji spalonej, to
jeszcze jego strzał był niecelny.
Niekorzystny rezultat jak się okazało
nie podłamał biało-czerwono-białych, którzy coraz lepiej prezentowali
się na boisku. Co prawda posyłali piłkę albo ponad bramką, albo prosto w
golkipera rywali, ale nie byli już tak zamknięci na własnej połowie.
Ambitna walka w końcu się opłaciła i wystarczyło sto dwadzieścia sekund,
by przywrócić nadzieję na zwycięstwo. W trzydziestej ósmej minucie
Kamil Cupriak asystował przy bramce zdobytej przez Szymona Salskiego, bo
już moment później samemu wpisać się na listę strzelców. Podczas gdy
bramkarz skupił się na wychodzącym Dawidzie Sarafińskim, pomocnik
odegrał do wypożyczonego z Górnika Zabrze napastnika, a ten doprowadził
do wyrównania.
Odrobienie strat prawdopodobnie
podbudowało łodzian, którzy po przerwie ponownie ruszyli do ataku. Ich
wysiłki zakończyły się sukcesem i po niewiele ponad godzinie gry mogli
już cieszyć się z prowadzenia. Główny udział przy trzeciej bramce dla
gospodarzy miał… strykowski golkiper. Po płaskim uderzeniu Kamila
Cupriaka zamiast pochwycić piłkę, pozwolił jej przelecieć między swoimi
kolanami i wpaść do siatki. Minutę później wykazał się za to zimną
krwią, gdy strzelec dwóch goli wyszedł z nim sam na sam ale zamiast
próbować go lobować, starał się powtórzyć sytuację sprzed chwili. Tym
razem Marcin Pająk błędu już nie popełnił. Mówi się jednak, że co się
odwlecze, to nie uciecze i tak też się stało. Testowany Olaf Okoński w
końcu wykorzystał okazję i po podaniu od Przemysława Różyckiego pokonał
bramkarza gości, ustalając wynik spotkania.
Pozostali dwaj sprawdzani przez Andrzeja
Kretka zawodnicy nie wpisali się na listę strzelców, ale również
zaprezentowali się dość dobrze. Kamil Zawadowski wzmocnił obronę
gospodarzy i miał nawet szansę na asystę, gdyby wychodzący do przodu
Okoński wykorzystał jego świetne dogranie. Mateusz Krysiński zaś bliski
był sukcesu w ataku, ale zabrakło odrobiny szczęścia i celności, przez
co piłka trafiała prosto w bramkarza. Ponieważ wspomniani piłkarze mają
jeszcze przed sobą ligowe spotkanie, nie zobaczymy ich w sobotnim
sparingu. W trzecim w ramach okresu roztrenowania meczu kontrolnym
łodzianie zmierzą się z LKS-em Justynów (łódzka klasa okręgowa). Poza
tym starciem szkoleniowiec chciały też zagrać z juniorami Łódzkiego
Klubu Sportowego.
26 listopada 2014, 19:30 - Łódź
ŁKS Łódź – Zjednoczeni Stryków 4:2 (2:2)
38′ Szymon Salski 6′ Paweł Rożniata
39′ Kamil Cupriak 9′ Jakub Ryplewicz
67′ Kamil Cupriak
81′ Olaf Okoński
ŁKS: Król (46′ Sekuterski) – Filipiak,
Salski (46′ Zawadowski), Zimoń, Mysona (46′ Różycki) – Ślęzak,
Sarafiński (46′ Kowalski), Golański (46′ Krysiński), Karbowniak –
Okoński (85′ Staroń), Cupriak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz