----ŁÓDŹ MOIM MIASTEM ŁKS MOIM ŻYCIEM-------*1908-2015*-------107 LAT TRADYCJI----
OSTATNI MECZ: 3 maja 2015 (III Liga) Polonia Warszawa – ŁKS Łódź 1:2 (0:1) / Bramki: Arłukowicz 74 - Sarafiński 14, Martins 87 (kar.)
Najbliższy mecz:
6 maja 2015 godz.18:00 (III liga)
ŁKS Łódź - Lechia Tomaszów Mazowiecki

niedziela, 29 marca 2015

Okiem kibica: ŁKS - WKS Wieluń 1:0.

28 marca 2015 - godz.16:00 - Łódź
Widzów: 700

Inauguracja rundy wiosennej na stadionie przy Aleja Unii 2 czyli spotkanie dwudziestej kolejki trzeciej ligi grupy łódzko-mazowieckiej ŁKS i broniąca się przed spadkiem drużyna WKS Wieluń.

Od samego początku spotkania nie było widać różnicy kto tu w tym meczu broni się przed spadkiem,
spotkanie stało na przeciętnym poziomie głównie była to walka w środku pola. Widać że Ełkaesiacy nie załapali jeszcze odpowiedniego rytmu meczowego bo zespół z Wielunia grał bez żadnych kompleksów tocząc równy bój z Rycerzami Wiosny.

W pierwszej połowie spotkania po dość nudnej grze należy odnotować dwa strzały drużyny gospodarzy zakończonymi trafieniem w poprzeczkę i poza tym tak naprawdę nic wielkiego nie działo się na boisku więc wynik do przerwy był 0:0.

W drugiej połowie to ŁKS starał się przechylić szalę na swoją stronę. Na szczęście w 53 minucie po akcji zaczętej przez Brazylijczyka Mauricio Martinsa potem piłka trafiła na prawą stronę do Dawida Sarafińskiego, a filigranowy skrzydłowy odegrał ją do wbiegającego na czystą pozycję Łukasza Staronia. Napastnik ŁKS nie dał bramkarzowi z Wielunia najmniejszych szans i w końcu piłka znalazła się w siatce. Niestety po strzelonej bramce Staroń doznał kontuzji i musiał opuścić boisko. Jego miejsce zajął Kamil Cupriak i to właśnie on mógł podwyższyć wyniki spotkania w 70 minucie na 2:0. Prostopadłe podanie z głębi pola dotarło do naszego zawodnika, ten znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale ponieważ do bramki było jeszcze trzydzieści metrów, Cupriak zamiast strzelać postanowił minąć Konrada Przybylskiego. Sęk w tym, że choć rezerwowemu powiodła się ta sztuka, to późniejsze uderzenie z ostrego kąta minęło cel.

Wynik spotkania nie uległ już zmianie i po 90 minutach mogliśmy już świętować pierwsze zwycięstwo Rodowitych Łodzian na własnym stadionie na wiosnę. Mecz ogólnie stał na przeciętnym poziomie. Widać że forma Ełkaesiaków nie jest jeszcze na najwyższym poziomie.
Na wyróżnienie zasłużył na pewno Brazylijczyk Mauricio Martins. Przypuszczać można że ŁKS będzie miał z niego wiele pożytku. Najważniejsze jednak że trzy punkty pozostają w Łodzi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz