sobota, 25 października 2014
III Liga: Pogoń II Siedlce - ŁKS 0:1.
Brzydki, toczący się w jednostajnym tempie mecz nie przyniósł zbyt wielu emocji. Najważniejsze jednak, że piłkarze ŁKS-u dzięki bramce Aleksandra Ślęzaka zdołali w Siedlcach wywalczyć komplet punktów.
Po pechowym remisie w ostatniej kolejce na finiszu pierwszej części sezonu łodzianie tracili do lidera z Radomia aż 13 punktów i aby straty tej jeszcze nie powiększyć, ełkaesiacy winni byli wygrać z rezerwami Pogoni Siedlce. Zadanie nie należało do łatwych, tym bardziej że gospodarze pokonali przed tygodniem inną czołową drużynę trzeciej ligi – Ursusa Warszawę.
Przed rywalizacją Pogoni II z ŁKS-em trudno więc było wskazać zdecydowanego faworyta. Z jednej bowiem strony – nieobliczalni gospodarze, którzy jednak nie mogli liczyć na pomoc kilku graczy pierwszego zespołu, a to ze względu na niedzielny pojedynek Siedlczan w pierwszej lidze z Widzewem. Z drugiej strony – wciąż zmagająca się z wahaniami formy drużyna z Łodzi.
Nieźle rozpoczęli sobotnie zawody ci drudzy. Podopieczni trenera Andrzeja Kretka w pierwszych minutach dokładnie rozgrywali piłkę i pod bramką Mateusza Tobiasza trzykrotnie doszło do dość groźnych sytuacji. Najbliższy szczęścia po centrze z kornera Łukasza Staronia był Robert Sierant, ale strzał głową naszego stopera minął w nieznacznej odległości prawy słupek bramki Pogoni.
Po kilkunastu minutach gra się wyrównała. ŁKS coraz częściej pod bramkę rywala starał się przedostać za pomocą długich piłek, to zaś nie przynosiło żadnego efektu. Groźnie zaatakowali natomiast goście, na nasze szczęście kontrę miejscowych zakończoną płaskim uderzeniem Kaszubowskiego, zastopował dobrze ustawiony Szymon Gąsiński. W odpowiedzi w 25.minucie oglądaliśmy podobną próbę Staronia, bez problemu wybronioną przez Tobjasza. Nieskuteczny okazał się również strzał Tomasza Kowalskiego.
Bezbarwna, tocząca w jednostajnym tempie gra przenosiła się od jednego pola karnego na drugie, podbramkowych starć i groźnych strzałów nie oglądaliśmy jednak niemal wcale, mnożyły się za to niedokładności i proste straty.
Ciekawiej zrobiło się dopiero w 41. minucie, gdy z lewej strony szesnastki na bramkę Siedlczan uderzał pozostawiony bez opieki Arkadiusz Mysona i tym jednak razem futbolówka poszybowała ponad poprzeczką. Jeszcze w samej końcówce pierwszej odsłony na indywidualną akcję zakończoną strzałem zdecydował się Kowalski, ale ponieważ pomocnik ŁKS-u huknął bardzo niecelnie do szatni gracze z Łodzi schodzili w kiepskich humorach, wszakże remis w ogóle nas nie urządzał.
Po zmianie stron szkoleniowiec gospodarzy wprowadził na murawę aż trzech nowych zawodników (w ŁKS-ie pojawił się Różycki), a jego zawodnicy znacznie śmielej ruszyli do ataku i choć należy przyznać, że były to próby chaotyczne, niemniej w 55. minucie to miejscowi o mały włos nie wyszli na prowadzenie. Zza pola karnego w sam róg bramki uderzył Wójcik. Gąsiński wyciągnął się jak struna i odbił piłkę. Co więcej zablokował także dobitkę pozostawionego bez opieki Ciechańskiego. Żaden z zespołów nie stworzył dotąd tak groźnej sytuacji.
Łodzianie uśpili czujność rywala, a sami dość nieoczekiwanie wyprowadzili zabójczy cios. W 66. minucie dalekim wyrzutem piłki z autu popisał się Adrian Filipiak. W polu karnym Pogoni doszło do zamieszania, w którym najwięcej sprytu i zdecydowania wykazał Aleksander Ślęzak. Strzał pomocnika ŁKS-u z kilku metrów znalazł drogę do siatki i nasi piłkarze wyszli na prowadzenie!
Miejscowi dość długo podnosili się po tym ciosie i pod bramką Gąsińskiego niebezpiecznie zrobiło się dopiero w 76. minucie, gdy z pół woleja uderzył Wójcik. Z tym kąśliwym uderzeniem lewego obrońcy Pogoni bramkarz ŁKS-u poradził sobie doskonale przerzucając futbolówkę nad poprzeczką. Szczęście przy ełkaesiakach było także chwilę potem, gdy Wójcik próbował zaskoczyć golkipera z ostrego kąta i tym jednak razem graczowi z Siedlec zabrakło precyzji. Natomiast w 87. minucie szansę na rozstrzygnięcie spotkania zaprzepaścili łodzianie. Łukasz Staroń z bliskiej odległości nie trafił jednak dokładnie w futbolówkę, a ta przeleciała obok bramki.
ŁKS dowiózł jednobramkowe prowadzenie do ostatniego gwizdka, choć w drugiej połowie przez większość czasu gra toczyła się na jego połowie. Dziś szwankowały w poczynaniach łódzkiego zespołu kontrataki, nienajlepiej wyglądała także współpraca pomocników z odciętym od podań Staroniem, niemniej trzy punkty po tak ciężkim spotkaniu nie mogą nas nie cieszyć. Szkoda tylko, że strata do lidera wciąż jest tak duża.
III Liga 25 października 2014, 14:00 - Siedlce
Pogoń II Siedlce – ŁKS Łódź 0:1 (0:0)
Ślęzak 66.
Pogoń: Tobiasz – Pisarczuk, Paczkowski, Zawadka, Wójcik, Ogrodnik, Olczak (46 Dobosz), Dmowski, Tomalski (46 Drażba), Ciechański, Kaszubowski (46 Buga).
ŁKS: Gąsiński – Karbowniak, Salski, Zimoń, Sierant, Filipiak, Ślęzak, Mysona (46 Różycki), Kowalski (65 Golański), Cupriak (62 Sarafiński), Staroń (88 Kasztelan).
Żółte kartki: Olczak, Ogrodnik, Pisarczuk.
Sędziował: Malinowski.
Widzów: 300.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz