- Wolą zawodników było zdobycie bramki i trzech punktów - przyznał po meczu ze Startem Otwock Wojciech Robaszek, trener ŁKS.
Dawid Bułka, II trener Startu, który przed laty był blisko nawet podpisania kontaktu z ŁKS,
przyznaje, że spotkanie w Otwocku stało na wysokim trzecioligowym
poziomie. - Przede wszystkim obfitowało w mnóstwo sytuacji bramkowych z
jednej i drugiej strony. Bramkarze spisali się na medal, bo wybronili
wiele groźnych strzałów. A Szymon Gąsiński popisał się nawet obroną
rzutu karnego. W drugiej połowie mieliśmy nie stu-, ale dwustuprocentową
sytuację bramkową. Kolejny raz okazało się, że dopóki karny nie został
skutecznie wykonany, nie można dopisywać sobie bramki. Uważam, że źle
się stało dla mojego zespołu, że spotkanie zakończyło się remisem -
kończy asystent trenera Startu Marka Końko.
Niezadowolony z wyniku był także trener ŁKS Wojciech Robaszek. - W pierwszej połowie mieliśmy trzy sytuacje, w tym dwie idealne, które powinny dla nas zakończyć się bramkami. Co za tym idzie, druga połowa powinna wyglądać inaczej. Tymczasem Szymon Gąsiński w bardzo trudnym momencie meczu pomógł drużynie, bo wybronił rzut karny. Do tej pory mam przed oczami sytuację, gdy Robert Sierant pochyla się, a w tym czasie piłka trafia go w rękę. Później mieliśmy cztery czy nawet pięć kontr, które były przeprowadzone z dużą naszą liczebną przewagą, ale nie strzeliliśmy gola. Straciliśmy dwa punkty. Nasza gra w drugiej połowie nie wynikała z braku sił, ale z ustawienia drużyny, bo musieliśmy grać z kontry, które ostatecznie nie zostały jednak wykorzystane. Fiaska jednej z nich kompletnie nie mogę zrozumieć, bo mieliśmy wtedy w polu karnym rywala aż czterech zawodników i nie zdobyliśmy bramki - przyznaje szkoleniowiec.
I dodaje, że trudno mu dyskutować o czerwonej kartce dla Łukasza Adamskiego. - Było bowiem to zbyt daleko ode mnie, dlatego nie znam przyczyny ukarania przez sędziego naszego zawodnika - dodaje trener ŁKS. - Uważam, że bezbramkowy remis w Otwocku nie powinien się przydarzyć, bo wolą zawodników było zdobycie bramki i trzech punktów. Dla łodzian nie ma łatwych rywali, dlatego obojętnie, które miejsca zajmują nasi przeciwnicy w tabeli, czekają nas zawsze trudne mecze - tłumaczy szkoleniowiec łodzian.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz