----ŁÓDŹ MOIM MIASTEM ŁKS MOIM ŻYCIEM-------*1908-2015*-------107 LAT TRADYCJI----
OSTATNI MECZ: 3 maja 2015 (III Liga) Polonia Warszawa – ŁKS Łódź 1:2 (0:1) / Bramki: Arłukowicz 74 - Sarafiński 14, Martins 87 (kar.)
Najbliższy mecz:
6 maja 2015 godz.18:00 (III liga)
ŁKS Łódź - Lechia Tomaszów Mazowiecki

sobota, 16 sierpnia 2014

III Liga: ŁKS - Omega Kleszczów 2:1.

Łukasz Staroń z ŁKSPiłkarze ŁKS-u odnieśli pierwsze zwycięstwo w trzeciej lidze. Po ciekawym spotkaniu łodzianie pokonali Omegę Kleszczów 2:1, ale o końcowy sukces wcale nie było łatwo, choć na samo zwycięstwo ełkaesiacy zasłużyli.

Po raz drugi w tym sezonie podopieczni trenera Wojciecha Robaszka zaprezentowali się łódzkiej publiczności, która po premierowym zremisowanym przez ełkaesiaków spotkaniu z zespołem z Targówka czuła spory niedosyt. Tym razem kibice z Łodzi liczyli na lepszą i skuteczniejszą grę beniaminka trzeciej ligi.

Pierwsze minuty w wykonaniu naszych piłkarzy wyglądały obiecująco. Łodzianie potrafili wymienić kilka dokładnych podań w środku pola, co ważne wiele z tych piłek udawało się zagrywać na tak zwany pierwszy kontakt.

Już w 4. minucie po wyrzucie z autu zagotowało się w szesnastce gości, ale uderzenie Ślęzaka na raty wybronił Wiśniewski. Po chwili futbolówka po uderzeniu głową Zimonia spadła na poprzeczkę. Rywale, którzy skupili się w pierwszej połowie przede wszystkim na zabezpieczeniu tyłów odgryźli się efektowną przewrotką (tuż obok słupka) w wykonaniu Soleckiego.

Po kwadransie gra się wyrównała i choć to ŁKS miał optyczną przewagę, sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Co prawda z dystansu uderzali Mysona i Staroń (ten drugi z rzutu wolnego), a po składnej akcji (nielicznej w tym fragmencie spotkania) w dogodnej sytuacji znalazł się Różycki, ale futbolówka albo padała łupem golkipera ekipy z Kleszczowa, albo mijała cel.

Na szczęście, tuż przed przerwą, ełkaesiacy przeprowadzili ładną, ciekawą, a co najważniejsze skuteczną akcję. Przemysław Różycki prostopadłym podaniem uruchomił Łukasza Staronia, ten znalazł się przed bramkarzem i mimo ostrego kąta, pięknym, technicznym uderzeniem ulokował futbolówkę w siatce.
Goście odgryźli się jeszcze groźnym uderzeniem Krymarysa (posterunku pilnował Gąsiński), ale na przerwę w lepszych humorach schodzili łodzianie.


Po zmianie stron gra się wyrównała i z minuty na minutę coraz śmielej na murawie radzili sobie gracze Omegi. Pierwszym ostrzeżeniem okazała się główka Soleckiego, po której piłka minęła cel w nieznacznej odległości. A choć po chwili kąśliwie z ostrego kąta po drugiej stronie boiska uderzył Kowalski, odważniejsza gra gości przyniosła im wyrównanie już po chwili, w 57. minucie.

Na środku pola dwóch łódzkich pomocników wykazało się sporą niefrasobliwością, rywale przejęli piłkę, popędzili z nią na bramkę Gąsińskiego, a ich akcję zakończył pięknym uderzeniem z dystansu Mariusza Zawodzińskiego, po którym nasz bramkarz musiał wyciągać futbolówkę z siatki.

Ełkaesiacy nie prezentowali się w tym okresie spotkania zbyt dobrze. W poczynania podopiecznych trenera Wojciecha Robaszka wkradł się chaos i nerwowość, niemniej po chwili słabszej gry gospodarze złapali drugi oddech i przeprowadzili udaną akcję, która zadecydowała o losach spotkania.

Duża w tym zasługa trenera Robaszka i wprowadzonego przez niego Artura Golańskiego. Rezerwowy brał udział w akcji z 68. minuty, po której Tomasz Kowalski popisał się mocnym uderzeniem z kilkunastu metrów. Strzał był silny, precyzyjny, nic więc dziwnego, że po chwili piłkarze i kibice najstarszego łódzkiego klubu mogli ponownie wznieść ręce w geście triumfu.
Od tego momentu piłkarze z Kleszczowa natarli z jeszcze większym zdecydowaniem, na szczęście dla nas łódzka obrona prezentowała się (z drobnymi wyjątkami) pewniej niż miało to miejsce w pierwszym spotkaniu.
Niemniej najedliśmy się strachu, gdy w ostatniej minucie sędzia wyrzucił z boiska Aleksandra Ślęzaka (druga żółta kartka za faul na rywalu), a przyjezdni wykonywali rzut wolny z odległości dwudziestu pięciu metrów. Szymon Gąsiński pewnie złapał piłkę po płaskim strzale jednego z piłkarzy Omegi, a chwilę po tym sędzia zagwizdał po raz ostatni.

ŁKS po raz pierwszy w tym sezonie sięgnął po komplet punktów i trzeba przyznać, że na ten sukces solidnie w sobotni wieczór zapracował.



                
         III Liga 16 sierpnia 2014, 18:00 - Łódź


                            Omega Kleszczów     
ŁKS Łódź – Omega Kleszczów 2:1 (1:0)
Staroń '41                     Zawodziński '56
Kowalski '69 



Omega: Wiśniewski – Łucki, Krymarys, Słomian, Dryja (45 Berg), Cukiernik, Marciniak, Gorzelak, Zawodziński, Jacak, Solecki (73 Rozwandowicz)

ŁKS: Gąsiński – Salski, Zimoń (65 Golański), Sierant, Mysona – Filipiak, Ślęzak, Różycki (73 Karbownik), Kowalski (77 Patora), Sarafiński – Staroń.


Żółte kartki: Różycki, Ślęzak – Dryja, Słomian.

Czerwona kartka: Ślęzak 90.


Sędziował: Pajanowski (Warszawa)


Widzów: 1420.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz